Inicjatywa
Europa+ to twór przedziwny. W zasadzie nie wiadomo jeszcze jaki
ostatecznie będzie a już część mniej w polityce obeznanych,
ogłasza go „wielkim zjednoczenie lewicy”, przy czym już same
nazwy ugrupowań jakie przy tej okazji padają, wybitnie wskazują,
że mały rewanżyzm daje bardzo mocne bodźce. Nigdy jednak niskie
pobudki nie były paliwem rzeczy wielkich.
Twierdzenie
bowiem, że inicjatywa Kwaśniewskiego, Siwca i Palikota jest
początkiem czegoś nowego na lewicy jest tak prawdopodobne jak fakt,
że z nieba zacznie padać żółty śnieg. Oczywiście wielokrotnie
widzieliśmy taki, ale każdy z nas wie, że tej odmiany się nie
jada.
Wracając
do roli prezydenta Kwaśniewskiego w życiu politycznym kraju, już
kilka projektów pokazało, że jego wpływ na bieg wydarzeń jest
praktycznie żaden. Oczywiście, w chwili kiedy wystawiał się pod
osąd wyborców dwie dekady temu – wygrywał. Kiedy jednak był, li
tylko ciałem wspierającym, odnosił spektakularne porażki. W
zasadzie, ci którzy liczyli na bonus mając Kwaśniewskiego za
plecami, srodze się zawiedli. Projekt „Lewica i Demokraci”
spalił na panewce, SdRP też nie zapisała się złotymi zgłoskami
w polskiej historii współczesnej. Nawet ostatnio, gdy o wsparcie w
kampanii 2011 poprosił Kwaśniewskiego Grzegorz Napieralski, ten
wolał poddać się liftingowi twarzy niż wesprzeć lewicę w
ostatnich tygodniach walki. Oczywiście oficjalnie, wszystkie agencje
podały, że prezydent przechodzi planową operację dysków
kręgowych, ale tylko wyjątkowi naiwniacy w tę wersję uwierzyli.
Dziś
mamy jednak prawie półtorej roku do kampanii europarlamentarnej,
cierpiącego na chroniczny spadek poparcia Palikota i Siwca, który
dowiedział się, że nie może być pewny pierwszego miejsca na
listach SLD do Brukseli. Ten ostatni, szybko strzelił focha,
pobiegł do swojego „protektora” i schował się w jego rozporku.
Swoją drogą, jakie relacje muszą łączyć obu panów jeżeli, by
ratować pozycję Siwca, Kwaśniewski angażuje się w z góry
przegrany projekt z największym happenerem i skandalistą polskiej
polityki, z człowiekiem, który jeszcze kilkanaście dni temu
insynuował, że Wanda Nowicka chce być zgwałcona, który kilka dni
temu chwalił się na Twitterze, że partia jego imienia jest
bardziej liberalna niż Platforma Obywatelska i odbierał za to
gratulacje od samego Verhofstadta. Czy Aleksander Kwaśniewski uważa
wyborców za idiotów? Czy uważa ich za „ciemną masę”, która
łyka każdy kit? Nawet taki, że partia Palikota ma cokolwiek
wspólnego z lewicą?
Wierzę
w ludzi, i chyba tylko dlatego zastanawiam się czym Siwiec zmusił
Kwaśniewskiego, do żyrowania i promowania ludzi takich jak Palikot?
Za co musi Aleksander się teraz Siwcowi odwdzięczyć? Bo to, że
prezydent nie wystartuje w eurowyborach jest dla mnie pewne. Po
pierwsze, jako była głowa państwa byłby chyba pierwszy, który
się o EU-mandat ubiegał. Po drugie, musiałby zrezygnować z
działalności „doradczej” tu i tam a apanaże brukselskie, choć
dla większości ludzi bardzo wysokie są jedynie kroplą w morzu
tego co na konta Aleksandra wpływa dzisiaj. Po trzecie, musiałby
oficjalnie, na krajowym podwórku powiedzieć „sprawdzam” a
sądząc po dotychczasowych wynikach wspieranych przez niego
inicjatyw, wcale na sukces nie wskazuje.
Co
więc jest podstawą jego decyzji? Bo zakładam, że Palikot
rozgrzebujący co rusz sprawę domniemanych więzień CIA i
prezydenta w tym odpowiedzialności, nie. Zapewne „gwałcenie”
Wandy Nowickiej, skąd innąd, działaczki blisko związanej z panią
Prezydentową również. Zakładam, że wiedza o przepastnych szafach
służb specjalnych z kwitami na „biznesmena z Biłgoraja' też nie
jest okolicznością sprzyjającą. Co zatem?
Czy
tylko chęć bycia w mediach? To można przecież załatwić zupełnie
inaczej.
Nie
często, znajduję się w sytuacjach, których nie rozumiem.
Zakładam, że nie może chodzić jedynie o chęć dokopania
przewodniczącemu SLD przez ludzi, którzy nie dotrzymali mu kroku i
pomimo prób wyeliminowania go z polityki, polegli. Przecież mamy do
czynienia z wytrawnymi graczami, którzy własne urazy mają głęboko
pochowane w sejfach, bo wiedzą, że posługiwanie się nimi jest
działaniem samobójczym. Co takiego wmówiono czy położyli na
stole prezydenta Kwaśniewskiego, że ten podjął się straceńczej
misji?
Niech
mi to wreszcie ktoś wyjaśni, bo nie potrafię tych puzzli ułożyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz