Tweetnij Obserwuj @MRGrzegorczyk

niedziela, 21 października 2012

Quo vadis, Rysiu?

Swego czasu usłyszał Palikot od Tuska taki oto tekst: "Janusz, dość już tego stania w przeciągu". Krótko po nim premierowy błazen wygłosił płomienne przemówienie, wystąpił z partii i rzucił mandatem poselskim.
Trochę wcześniej hetman z Biłgoraja zaczął mamić kolegę posła Kalisza wizją wspólnej drogi, stworzenia nowej jakości na lewicy. Do tria, bo nie wiadomo dlaczego, ale wszystkie nieszczęścia uwzięły się żeby chodzić trójkami, zaprosili Bartosza Arłukowicza. Ten ostatni wolał jednak wróbla mieć w garści niż gołębia na dachu. Wziął tekę ministra zdrowia od Tusku, bo strasznie już ona Kopaczowej ciążyła i w zasadzie wsadził się na minę z mocno opóźnionym zapłonem. Cóż, są czasami ludzie, którzy jak już sobie wbiją do głowy, że byliby dobrymi prezesami/ministrami/dyrektorami (niepotrzebne skreślić), to nawet jeśli żadnych kwalifikacji po temu nie mają, to i tak prędzej czy później dopną swego. Szkoda społeczeństwa/firmy/pracowników (znów niepotrzebne skreślić) jest bez znaczenia, bo przecież delikwent zaspokoił swoje przerośnięte ego.
Z Ryszardem Kaliszem było trochę inaczej, pokazał się na palikotowym kongresie, napawał się i pławił w owacjach na wejście i kiedy zabrał głos. Trochę go nawet wtedy poniosło, bo doping doprowadził go niemal do krzyku i jak się okazuje, raper z niego marny. Pojechał wtedy populistycznie pod publikę i gawiedź zaczęła czekać, kiedy wreszcie ziści się pierwszy wielki transfer. Ryś miał wielką na to ochotę ale w ostatniej chwili zdał sobie sprawę, do kogo by się zapisał. Wszyscy, którzy Palikota znają ciut dłużej wiedzą, że gwiazda tego egocentryka musi zawsze świecić najjaśniej. Jeśli tak nie jest, to Januszek tupie, gryzie i drapie aż zostanie sam na scenie i wszystkie światła są skupione tylko na nim. To wtedy czuje się spełniony. Nie ważne, że wie, iż sobie to skupienie kupił - ego jest nakarmione i to jest najważniejsze.
Jest 11 stycznia 2011r., od dwóch dni ludzie Palikota szczepią media informacjami o megasensacyjnym transferze politycznym. Wszyscy znający realia tamtych dni i słyszący szumne zapowiedzi, typują Rysia. Większość, mających pojęcie co się dzieje w Ruchu Poparcia, też nie ma wątpliwości, że oto długo wyczekiwany transfer doszedł do skutku. Dziennikarze czekają na mrozie, napięcie rośnie a w bramie pokazuje się Palikot w towarzystwie ... Tymochowicza.
Co się wtedy stało? Dlaczego Kalisz zrezygnował z wejścia do projektu Janusza? Zarówno SLD jak i RP były wtedy przygotowane na takie przejście. W świetle zbliżających się wyborów, hetman zapewniłby sobie przychylność mediów, dodatkowych co najmniej 5% wyborców, zwierzę medialne, które jest zapraszane i słuchane, celebrytę równego założycielowi "ruchu swojego imienia".
Nie wiem co się wtedy zadziało, może Jano dał Rychowi jasno do zrozumienia, kto tu będzie samcem alfa, a że obaj mają wielkie parcie na szkło, to się jeden musiał przestraszyć. Może Kalisz bał się zaryzykować widząc ówczesne społeczne poparcie Ruchu Poparcia? Przy wyniku między 2 a 3% Ryś miał obawy czy się znowu w ławy załapie, a bez tego przecież jego gwiazda nie lśni. Tylko skąd tak słaba wiara w swoje możliwości?
Co było dalej wszyscy wiemy i nie muszę tego po raz kolejny roztrząsać.
Ryszard bezproblemowo dostaje się do parlamentu. Wynik napawa go dumą ale kubłem zimnej wody jest głosowanie na przewodniczącego klubu parlamentarnego. Startuje i doznaje porażki w starciu z Leszkiem Millerem. Nie wielkiej, nie druzgocącej, ale jednak porażki. Najsmutniejsze jest jednak to, że po takim wyniku, nasz bohater się obraża. Strzela klasycznego focha i zaczyna iść swoją drogą. Nie jest to trudna trasa, bo jako jeden z najbarwniejszych lewicowców w Polsce, obdarzony wielkim urokiem osobistym i ciętą ripostą, jest chętnie zapraszany przez media. Smutne jest jednak, że Rysiu, lansując się, zapomina, a może nawet celowo, prezentuje stanowiska niejednokrotnie mocno dalekie od tego co prezentuje aktualnie partia.
Żeby oddać sprawiedliwość - nie tylko Kalisz zdaje się nie wierzyć w siłę Sojuszu Lewicy Demokratycznej i możliwość znacznie lepszych wyników w następnych wyborach. W podobnym tonie wypowiadają się bowiem Józef Oleksy, Wojciech Olejniczak i czasami Marek Siwiec. Celowo nie wspominam o Aleksandrze Kwaśniewskim, bo jako były prezydent, człowiek bez przynależności partyjnej może niezależnie komentować rzeczywistość. Wymienieni przeze mnie politycy zdają się nie zważać na to co Palikot prezentuje, jak głosuje i czyim jest jokerem. Wykombinowali sobie bowiem, że łącząc siły z hetmanem zdobędą dla siebie bez większego wysiłku dodatkowy elektorat, że to Biłgorajczyk będzie dla nich zbierał procenty i że ostatecznie wspólnie z nim uda się im dostać do parlamentu europejskiego.
Nic bardziej błędnego. Lewicowość Palikota, to mit a w zasadzie chwyt na omamienie części społeczeństwa. Głosuje za wydłużeniem wieku emerytalnego, przeciwko zwiększeniu płacy minimalnej i ma czelność wmawiać ludziom, że ma lewicowe poglądy? Nie udało mu się 1 maja przebić pochodu, to kolejnym krokiem był ultraliberalny kongres gospodarczy w Krakowie, który nota bene również nie zaistniał ani w mediach ani w świadomości większości przedsiębiorców.
Dziwię się, że po roku działalności Ruchu Palikota w sejmie, Ryszard Kalisz dalej nie wyklucza zbratania się z "przebierańcami". Jeśli uważa, że to droga do sukcesu, to dlaczego nie opuści szeregów SLD i nie przyłączy się do tej błazenady, ups przepraszam - nowoczesnego lewicowego projektu. To już chyba najwyższy czas żeby dokonać ostatecznych wyborów a nie odcinać kupony od dawnych zasług. Albo Kalisz uznaje bowiem Sojusz za swoje miejsce i tworzy team, choć osobiście nie sądzę, że wie jak to się robi, albo składa polityczną deklarację i idzie własną drogą. Przykro mi to mówić ale dzisiaj swoją postawa bardzie partii szkodzi niż pomaga, dlatego też ...

Ryszardzie, dość już stania w przeciągu - zdecyduj się wreszcie!

5 komentarzy:

  1. I to pisze ktoś kto srał we własne gniazdo rzadką kupą z siłą wodospadu ... zal.pl

    LM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lucjan, dobrze wiesz, że będąc w gnieździe nigdy czegoś takiego nie robiłem.
      Oczywiście głupio zrobiłem, że się w nim znalazłem ale każdy może zbłądzić ... albo zostać zmanipulowany.

      Usuń
    2. zal.pl zakończenie niemodne wśród uczniów szkoły podstawowej od kilku lat... Czuć sosną od tego rzecznika.

      Usuń
  2. Kolejny raz zauważam, że nienawiść jest wprost proporcjonalna do miłości, która minęła.Ale nic to. Bardziej brakuje mi tu rzetelności, zwłaszcza, a może przede wszystkim w ocenie możliwości "zaistnienia w mediach" (co jest tożsame niestety z zaistnieniem w opinii publicznej) jakiegokolwiek wydarzenia, które firmuje RPL. Zwłaszcza ostatnimi czasy. No ale jak wspomniałam:ta nienawiść jest jak miłość-zaślepia.
    N.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo najważniejsze, to nie zakochiwać się bezkrytycznie, no ale pozostałościom w RP taka koncepcja uczyć jest niestety obca.
      Gdyby media nie były dla was kluczowe, to czy Hetman biegałby po wszystkich możliwych stacjach?
      Ale komu ja to piszę? ;)

      Usuń