Tweetnij Obserwuj @MRGrzegorczyk

środa, 22 sierpnia 2012

Poradnik początkującego polityka - twitterowy tutorial cz.3


Wiesz już jak się po Twitterze poruszać, jak tweetować, jak dodać znajomych. Zachęcę cię teraz do kilku innych rzeczy.
Po pierwsze – TT w komórce. Obecnie wszystkie systemy operacyjne oferują aplikacje, dzięki którym na bieżąco będziesz mógł obserwować swój time-line a przede wszystkim szybko reagować (czytaj: odpowiadać) na wszelkie polemiki. I tu kilka uwag, o których musisz pamiętać. Jeśli ktoś na ciebie ewidentnie rzyga, odwróć głowę w drugą stronę i nawet nie zawracaj sobie nim głowy. Walka z osłem nie przynosi ani chluby ani nowych followersów. Na tych ostatnich stale ci zależy, bo dzięki temu zwiększasz zasięg oddziaływania twoich złotych myśli.
Jeśli jesteś w podróży, a nie musisz prowadzić samochodu, to wyciągnij smartfona/platformę/tableta/laptopa (niepotrzebne skreślić) i zobacz co ciekawego możesz dopowiedzieć, z kim się inteligentnie nie zgodzić, co zadziornie skomentować. Tobie szybciej minie czas, Twitterianie lepiej cię zapamiętają a w piątek może dostaniesz za to nagrodę. Ale o tym dopiero w piątek ;) Podobnie sprawa ma się z nudnymi naradami/randkami/imieninami (niepotrzebne skreślić)
Mając aplikację w telefonie i tak będziesz dostawał powiadomienia o interakcjach z tobą a ty pamiętasz o tym, że „komunikacja jest najważniejsza”
Po drugie – retweety i cytowanie. W największym skrócie, RT czyli retweet służy do tego żeby przesłać dalej wpis, który zrobił na tobie wrażenie. Na twojej osi czasu pojawi się wtedy wpis innego autora. Dobrze jest jeśli się z nim utożsamiasz ale znam kilka przypadków gdzie Twitterianie już w opisie zaznaczają, że „retweet nie musi oznaczać podzielania poglądu”. Jeśli jednak chciałbyś do przekazywanej wiadomości dodać coś od siebie powinieneś to uczynić przed nickiem autora poprzedzonym literami RT. Czyli łopatologicznie: „Koleś to ma fantazję RT @ABursa Mam w dupie małe miasteczka”. Pamiętaj jednak, że obojętnie czy się z poglądem zgadzasz czy nie w pewnym sensie go promujesz.
Po trzecie – połączenie TT z FB. Jeśli złapałeś już bakcyla, to masz teraz „trochę” mniej czasu na facebooka. Oczywiście możesz wykorzystać możliwość cytowania tweetów w królestwie Zuckerberga. W tym celu musisz dokonać odpowiedniego ruchu na dole strony „Ustawienia – profil”. Może już to zresztą zrobiłeś przy opisie swojego profilu, bo w końcu inteligentna z ciebie bestia.
Teraz FB automatycznie rozwija skrócone wcześniej przez TT linki i wyświetla je pod wpisem. Wszyscy bowiem wiemy, że jak pod wpisem pojawia się obrazek, to oglądalność jego jest większa. Jesteśmy społeczeństwem komiksowo-obrazkowym. A niektórzy śmieją się ze starożytnych Egipcjan.
Po czwarte – zdjęcia na TT. Oczywiście możesz je dodawać równie ochoczo i często jak na FB ale nie zapominaj, że tu jesteś wśród elity. Puścisz fotę z majtkami na głowie i nie dość, że zostanie „lemingiem” (skutki już znasz) to jeszcze zostanie ci to zapamiętane. Jak za kilka lat będziesz już poważnym politykiem taki gift rozejdzie się w tabloidach jak ciepłe bułeczki. Pamiętasz pewnie aferę stringową jednego z "dostojników" MON-u. A taką mógł facet karierę w resorcie zrobić.
Wcześniej pisałem o linkowaniu - dozwolone jest wszystko. Jeśli raz na jakiś czas pochwalisz się czego aktualnie szukasz na pewno nie będzie źle odebrane. Jeśli napiszesz jaki film oglądasz może się okazać, że kilka osób robi dokładnie to samo. Nie masz nawet pojęcia co się działo podczas olimpiady. Telewizor był niepotrzebny, przez cały dzień była relacja żywa i na żywo. W emocjach ile nieparlamentarnych słów padało, ile emocji, łez itd. No tak, ale to była olimpiada. Tego typu rzeczy zdarzają się również przy okazji innych wydarzeń więc jak widzisz Twitter jest organizmem bardzo zróżnicowanym.
Jeśli do tej pory nie masz jeszcze profilu na TT, to następny odcinek tym bardziej cię nie zainteresuje i do tego kroku nie popchnie. Jeśli więc pozwolisz podziękuję ci za uwagę i pożyczę wielu sukcesów wszelakich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz