Tweetnij Obserwuj @MRGrzegorczyk

sobota, 15 grudnia 2012

TVPO rządzi

Nie od dziś wiadomo, że kto jest w mediach ten żyje. Chodzi oczywiście o życie polityczne. Dziś, dzięki sprawdzającej się od pięciu lat zasadzie, że Platforma Obywatelska bryluje w sondażach dzięki walce z Prawem i Sprawiedliwością, odbywa się kolejna odsłona zawłaszczania mediów.
Partia Kaczyńskiego nie za bardzo w tej sprawie protestuje, bo dzięki stałej obecności w mediach, jest stale obok swojego rywala. Mnie osobiście dziwi, że nie dość mocno zareagowała na przejęcie "Rzeczpospolitej" przez ludzi przychylnych Tuskowi i jego ministrom, ale widać kość jaką w tym czasie rzucili im na pożarcie PR-owcy premiera była bardziej smakowita.
Tak czy inaczej, partie spoza tego układu, są albo na marginesie mediów albo w ogóle w nich nieobecne. Najlepszym przykładem na to jest przedwczorajsza uroczystość 10-cio lecia zakończenia negocjacji z Unią Europejskiej, dającej nam ostatecznie akces do bycia jej pełnoprawnym członkiem. Data, moim zdaniem, bardzo ważna, bo dająca Polsce możliwość ciągłego rozwoju, powiedzmy to otwarcie, za niewłasne pieniądze, ale przede wszystkim przy szerokim wsparciu międzynarodowym.
Ci, którzy obserwują politykę od lat pamiętają jaka była radość, kiedy zespół negocjacyjny pod przewodnictwem ówczesnego premiera, Leszka Millera, obwieścił wiktorię. Nowe pokolenia się jednak o tym nie dowiedzą, bo polityka informacyjna rządzącej dziś PO jest taka: pokazujemy tylko nasze dokonania albo bzdety zupełnie dla obecnej polityki nieważne. Może jest to następstwo tajnego spotkania Donalda Tuska z Inkami w Peru? Zapewne pamiętacie ten moment, bo wszystkie stacje pokazywały go w maju 2008r. do znudzenia. Czy ówcześni gospodarze, potwierdzili premierowi datę końca świata? Chyba tak, bo "nasz gwiazda Peru" zachowuje się, jakby po nim świat miał już nie istnieć. To, że inne partie polityczne, poza walczącymi w klatce, nie mają możliwości zaprezentowania się w publicznej telewizji, to nie dość, że skandal to jeszcze złamanie wszelkich standardów demokracji. Nie może tak bowiem być, aby partia rządząca eliminowała całą konkurencję z mediów. Gdzie jest Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji? Czy nie widzi co się dzieje w programach, które istnieją dzięki pieniądzom całego społeczeństwa? Jak konkurencja polityczna ma prezentować swój program, kiedy za pieniądze podatników lansuje się tylko jedna partia i potrzebny jej "wróg"? Tak źle w publicznej telewizji jeszcze nie było!
Od dłuższego czasu twierdziłem, że "media kochają krew, mięcho i trupy" ale dziś będę musiał ten sąd nieco przemodelować - "media kochają krew, mięcho i trupy, które są na rękę Tuskowi".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz