Mleko się rozlało. W zasadzie butelka się przewróciła i biały płyn się z niej wylewa. Dzieję się to już od dłuższego czasu ale chyba nie chciałem tego widzieć. Bo nie jest czymś przyjemnym patrzenie jak „wielki potencjał ludzki”, nie lubię tego sformułowania, jest marnowany.
Mówią o mnie, że jestem zdrajcą, że działam na szkodę grupy w której byłem, że zamiast wykonywać polecenia poddaję ich zasadność pod dyskusję.
Nie bardzo mnie te opinie obchodzą, bo faktem jest, że trudno podporządkowuję się bezkrytycznie, nie byłem w wojsku więc bezmyślne wykonywanie rozkazów, to dla mnie sytuacja nienaturalna. I tak już zostanie.
Jednak nie o tym będę pisał. Chce wyrzucić z siebie żal, że działania jakie wykonałem w ostatnim roku zostały wrzucone do kosza. Cierpię widząc jak wielkie przedsięwzięcie, w które włączyło się niemal 40.000 Polaków sięga właśnie dna. Za kilka dni wielkie rozczarowanie stanie się faktem, wielu ludzi poczuje się oszukanych, wielu będzie zawiedzionych i sfrustrowanych. Zacznie się również polowanie na "czarownice", wskazywanie "czarnych owiec" i zwalanie permanentne zwalanie winy na "innych". Ja jednak mam swoje typy.
Rodzi mi się w związku z tą sytuację zbyt wiele pytań ale aby je wyartykułować i postarać się na nie odpowiedzieć muszę poczekać jeszcze 10 dni. To będzie strasznie dłużąca się dekada.
Jeśli tylko będę mógł te katusze skrócić, zrobię to bardzo chętnie.
Mario spoko pociesze cie i uspokoje - JESTEŚ NORMANY :) W PRZECIWIEŃSTWIE DO INNYCH :))
OdpowiedzUsuńNo właśnie';-)
OdpowiedzUsuńAnia...
Jak mówią słowa jakże ponadczasowej ballady Jacka Kaczmarskiego "Podwórko" : "Napis na murze dłużej tutaj trwa
OdpowiedzUsuńNiż człowiek, co wydrapał go z wieczora:
Pół wieku dni podobnych do każdego dnia
Na śladach kul - tych z wojny i tych z wczoraj...
Ot, co zostaje z wielkiej rzeki
Myśli, zapachów, głosów, barw:
W murach podwórka er zacieki,
W szczelinach warstwy martwych larw."
Nie martw się Mariusz... Przyjdzie taki czas, czas przebudzenia.
Powstaje pytanie: czy się budzić? Jeśli rzeczywistość jest straszna a perspektywy co najmniej niepewne.