Tweetnij Obserwuj @MRGrzegorczyk

sobota, 5 stycznia 2013

Jak Palikot dmucha balon.

Tydzień temu nasz lubliński hetman kochany na Twitterze z dumą ogłosił, że ma ponad 101 tysięcy obserwujących. Wydała mi się ta liczba zrazu zastanawiająca. W Polskich warunkach, gdzie premiera obserwuje 25 tysięcy ludzi, choć jest stosunkowo krótko na Twitterze, gdzie Ryszard Kalisz ma 13.645 followersów, choć od dawna jest jedną z barwniejszych postaci politycznego światka, liczba sześciocyfrowa musi budzić respekt.
Jak widać, w niektórych obudziła także naturę badacza. Postanowiłem sprawdzić kim jest stutysięczna armia podglądaczy Palikota. Pierwsza pobieżna analiza wskazuje, że większość z nich to tzw. "jajka", czyli użytkownicy, którzy nawet swojego zdjęcia w profilu nie potrafią lub nie chcą zmienić z przydzielanego standardowo przez TT. Dla upierdliwego badacza, taki wniosek to zbyt mało. Jeden z Twitterian podrzucił mi link do strony na której można sprawdzić strukturę swoich followersów. Żeby zaufać temu źródłu sprawdziłem to na grupie 810 obserwatorów mojego profilu. Wyniki były następujące: 3% fake, 27% inactive, 70% good. Dla ułatwienia przetłumaczę pierwsze dwa określenia: fake - trik, falsyfikat, zwód (tłumaczenie ze strony http://pl.bab.la/slownik/angielski-polski), inactive - nieaktywny.
W przypadku profilu Janusza Palikota (@Palikot_Janusz) o wyniku którego jego posiadacz pisał dane ze sprawdzenia wyglądają następująco: fake - 66%, inactive - 28%, good - 6%. Czy w związku z tym potrzebujecie jeszcze dogłębniejszej analizy podanych danych?
To, że ilość "lubiących" profil Pinokia na FaceBooku, był rasowany przez jego speców od IT, wiedziałem już ciut wcześniej. Być może stąd nadmierna podejrzliwość co do liczby 101 tysięcy. Dziś jest to już 101.872. Gratuluję Januszkowi pomysłowości ale jak widać nic za tym nie idzie. Jego "ugrupowanie" pikuje w sondażach w dół, rozczarowanych jego działaniami przybywa, szeregi partii się kurczą a Ci którzy go zasilają, to tzw. trzecie popłuczyny.
Można w taki sposób, jak to czyni Palikot w internecie, budować swoją pozycję ale widać to dokładnie, że realny świat odbiera to zgoła inaczej.
I już ostatnia uwaga - przy realnej aktywności Palikota na Twitterze liczba ponad 6 tysięcy obserwujących wydaje się bardzo realna a to jak nic daje wynik 6% z 101.872.

Czy można być jednak tak obłudnym żeby się chwalić świadomie rasowanym wynikiem? A może JP przyjmuje już za prawdę to, co sam wraz ze swymi służbami wymyśli/wyprodukuje/wydrukuje (niepotrzebne skreślić).

Jeśli wy również chcecie przeanalizować obserwatorów swojego profilu to zachęcam do odwiedzenia strony http://fakers.statuspeople.com/Fakers/Scores 

1 komentarz: