Tweetnij Obserwuj @MRGrzegorczyk

czwartek, 20 października 2011

Wybaczcie, złamałem się

Przyrzekłem sobie kiedyś, że nie będę czytał o PiSie, mówił o PiSie, pisał o PiSie, mimo uszu będę puszczał wszystko co jest z PiSem związane. Tak się jednak dzieje, że nawet w najbardziej nielubianej organizacji jest człowiek lub ludzie, których nie da się nie lubić.
W Prawie i Sprawiedliwości takim kimś jest dla mnie Tadeusz Cymański. Ten facet nawet jak mówi rzeczy od których nóż otwiera mi się w kieszeni, to mówi to w taki sposób, że słucham tego z zapartym tchem. A ileż to razy śmiałem się do rozpuku, kiedy Eurodeputowany tłumaczył postępowanie swoich kolegów, którego wytłumaczyć się nijak nie dawało. Jakie dysputy zażarte ze swoją opozycją prowadził. Wszystko to doprowadzało mnie zawsze do pytania, jak taki inteligentny człowiek mógł się związać z "takim" ugrupowaniem?
Niestety coś się jednak zaczyna z panem Tadeuszem dziać niedobrego. W poniedziałkowym występie u Lisa dał się wyprowadzić Magdalenie Środzie z równowagi. Obserwowałem go w tej roli to po raz pierwszy i szczerze powiedziawszy ze zdziwienia nie mogę wyjść do dzisiaj. A w zasadzie nie mogłem.
Dzisiejszy bowiem artykuł, w którym czytam: "Moja sytuacja w PiS jest nieprzyjemna" a zaraz po tym: "To, co się dzieje, to szaleństwo. Zadałem sobie trud, przeanalizowałem dokładnie moje słowa. Jestem zdumiony, że ktoś sugeruje, iż atakuję partię czy prezesa, albo szkodzę tej partii. Rozumiem pewną nadwrażliwość i szok po przegranych wyborach, ale nie dajmy się zwariować. Dwanaście lat byłem posłem, zdarzało mi się chlapnąć różne rzeczy, ale tak niezrozumiałej i ostrej krytyki nigdy nie było. Jej skala przekracza wszelkie pojęcie. Występując "Kropce nad i" założyłem podwójne rękawiczki i ważyłem słowa" udowadnia iż w polityce nie ma przebacz. Dzisiaj jesteś na samym szczycie, poklepują cię wszyscy po plecach, zapraszają, wysyłają żeby miękko spacyfikować coś co prezes spieprzy żeby za chwilę kopnąć cię w dupę i skazać na polityczny niebyt, bo ktoś uznał twoje słowa za zbyt godzące w "wodza".
Przykład Cymańskiego i PiS nie jest niestety wyjątkiem. Wszystkie, powtórzę, WSZYSTKIE partie borykają się z tym samym problemem. Jeśli tańczysz tak jak ci lider gra, jest w porządku, jeśli prosisz o inna melodię trafiasz na ławkę.
Czy to sprawiedliwe? A kto wierzy jeszcze w sprawiedliwość w polityce? Ja już od dawna nie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz